Kompletnie nie należy się obawiać rzeki (przynajmniej w porze suchej). Wygląda to tak że generalnie wtedy nie można tego nazwać nawet rzeką. Jest to raczej zbiornik wodny (nie śmierdzi, woda zanieczyszczona jest jedynie elementami roślin) który NIE wpływa do oceanu z uwagi na barierę z piasku jaką nanosi ocean podczas pływów. Średnio co dwa tygodnie menadżer hotelu zamawia koparkę aby udrożniła przepust i nagromadzona przez ten czas woda (pomimo pory suchej coś tam się zbierze) spływa do oceanu przez krótki czas. Tak jak wspomniałem nie wygląda to groźnie (ja przez dwa tygodnie w ogóle nie odczułem obecności tej "rzeki w jakikolwiek sposób) ale jak ktoś chce to nie ma problemu przejść się 50 metrów dalej i tam korzystać z oceanu. Co do generatora (nie transformatora :) ) to na pewno w jego pobliżu są pokoje które znajdują się w dużym budynku kolo recepcji na samym szczycie terenu hotelu. Nie wiem jak jest obecnie ale kiedy ja kupowałem wycieczkę to Itaka sprzedawała 4 domki nad oceanem i 5 z widokiem na ogród (natomiast łącznie domków jest koło 20 stąd też pozytywne zaskoczenie wielu osób w recenzjach ze kupili pokój a dostali domek). Mówię o tym dlatego ze w moje ocenie domki znajdują się w wystarczającej odległości żeby generator nie był uciążliwy dlatego warto dopłacić i mieć pewność (szczególnie za domki nad oceanem które siła rzeczy są najdalej od generatora), a nie liczyć na szczęście. Tak jak wspomniałem w swojej recenzji ten cały przydział/podział na pokoje domki jest strasznie dziwny ale niestety to wina Itaki że nie potrafią dostosować opisy oferty do tego co jest na miejscu.

Bankomat niby jest niedaleko (przy wyjeździe z Dzamandzar) ale nie wiem jak działa, nie korzystałem. Waluta euro, niektórzy akceptują tez dolary. Kantoru nie ma ale w Dzamandzar jak wszędzie są cinkciarze :). Wystarczy zapytać gdzie można wymienić pieniądze. Nie polecam hotelu (kurs 3500 ariari za euro względem 3900 za euro na mieście). Zapewne już w drodze z lotniska przewodnik się zapyta czy chcecie wymienić coś u znajomego (skorzystałem, wszystko ok).

You can get to village by tuk tuk or by walk . There’s not shops aroud only golf club

Hejka. My nie braliśmy malarone. Komary pojedyńcze. Szczepienia wzw a i b ewentualnie febra i dur. Nasi znajomi nie mieli szczepień i żyją. Najlepiej podstawa to obie wzw. Jeżeli siedzicie na wyspie to jest spokojnie. Jezeli plyniecie na Madagaskar to słuchać przrwodnika :). Zawsze patrzyc pod nogi i nie łazić po krzakach bo są węże. Pozdrowienia z Nosy be.